wpisy na blogu

Dżem dobry Bracia i Siostry Budowniczowie

Na jutro dzielna inwestorka zaplanowała sobie roboty stricte męskie: zbiórkę selektywną odpadów pobudowlanych, podniesienie terenu ogrodu poprzez rozplantowanie z użyciem koparko-ładowarki 2 wywrotek urodzajnej ziemi, wyrównanie działki, posianie trawki, więc dla równowagi duchowej - dziś na tapecie artystyczne zajęcie babskie.

Pojechałam w samo południe na wycieczkę do salonu Cerpol - w ofercie łazienki, kuchnie, oświetlenie. Bardziej orientacyjnie niż docelowo zakupowo.

Na dzień dobry próbowały mnie zmolestować do powierzenia projektu 2 panie: jedna od kuchni (projekt elektryki pod sprzęt agd - cena jedyne 300 pln, kwota odliczana od ceny zleconej im produkcji kuchni), druga od łazienek (projekt łazienki 300 pln, kwota odliczana od 1 łazienki, na którą wydam u nich minimum 2500 pln).

W "drodze wyjątku specjalnie dla mnie" - ponieważ mam 3 łazienki, projekt 3 byłby w cenie 2...

W następstwie dalszej rozmowy, została mi też wręczona wizytówka do zaprzyjaźnionego studia aranżacji wnętrz. Opieka w aranżowaniu wnętrz całego domu niby ciekawy pomysł. Bardziej ciekawa była dla mnie cena takiej usługi.

Zadzwoniłam więc do pani architekt wnętrz - cena od 70 do 100 pln (nawet nie wiem, czy netto czy brutto) za 1 m2 domu. Przy mojej powierzchni mieszkalnej 132 m - minimalny koszt mecenatu projektanta wnętrz 9240 pln... Niby trochę dużo... Ale mieć ciekawie zaaranżowany dom - fajna rzecz... Przesłałam pani architekt rzuty - czekam na  wycenę najniższą z możliwych.

Co prawda pierwotnie myślałam tylko o powierzeniu aranżacji fachowcowi łazienek i salonu z kuchnią, jednakże pracując z architektem wnętrz nie jesteśmy związani z 1 hurtownią czy dystrybutorem materiałów wykończeniowych i nawet paradoksalnie koszt pracy projektanta może nam się zwrócić poprzez zakup tańszych lub wszak może i droższych, ale lepszych jakościowo i bardziej żywotnych materiałów wykończeniowych.

Jeżeli ktoś z Braci i Sióstr ma doświadczenia w pracy z architektami wnętrz, opinie się przydają:)

Dla oszczędzających i nie chcących się wiązać z daną firmą handlową, zawsze można zaprzyjaźnić się z darmowymi programami projektowania wnętrz: Sweet Home czy RoomStyler 3D Room Planning Tool .

Darmowe programy może i na zakupy z nami nie pojadą i nie doradzą przy wyborze glazury czy teraktoty, ale pozwolą nakreślić proste wizualizacje i zaplanować wygląd naszych królewskich apartamentów.

Żegnajcie hulające wiatry !!!

Żegnajcie okoliczne psy pozostawiające pamiątkowe odciski łap w alei gwiazd -  na świeżym betonie  mojego salonu !!!

Żegnajcie potencjalni złodzieje !!!

Otrzymałam wreszcie od producenta stolarki długo wyczekiwanego maila z tzw planerem montaży:)

Montaż okienek, bramy i drzwi zapowiedziany na godz. 8.00 w sobotę 7 maja.

Trochę późno, bo zamówienie złożone przed Wielkanocą...

Ale niech tam... Czekam już miesiąc, poczekam jeszcze 11 dni...

W pełnej gotowości na zmianę etapu budowy z SS0 na SSZ jestem już dzisiaj:)

Na tym oto otworze bramy zaszczytnie spoczęły właśnie pierwsze tynki

- dzieło pana Janka:

Będą okienka, będzie się wreszcie mogło znowu dziać.

Bo już mnie ten bezruch denerwuje;)

U mnie też planer ustawiony:

- Następnego dnia roboczego, czyli w poniedziałek 9 maja  budynek przejmuje elektryk pan Łukasz.

- Około 18 maja ponownie wraca ekipa tynkarza pana Janka i na wykonanie 639 m2 tynków wewnętrznych będzie miała 2 tygodnie.

- W pierwszym tygodniu czerwca plac boju przejmuje firma instalacyjna wod-kan-co-gaz.

Ponieważ nie lubię marnować czasu, w tym tygodniu zamierzam odizolować się od świata montując ogrodzenie.

Na czwartek zaplanowane betonowanie słupków, na piątek montaż panela.

Dobrze byłoby też w tzw międzyczasie zakupić z 40 ton urodzajnej ziemi, zatrudnić koparkowego i rozplantować...

Mimo, że kwiecień, dziś rano przywitał nas przymrozek,

więc temat jakby nie było na czasie:)

Choć budowa to nie apteka - jak usłyszałam niedawno od jednego ze swoich potencjalnych wykonawców - według mego terminarza (a obsuw czasowych bardzo nie lubię;)) za około 6 tygodni powinnam mieć wykonywaną instalację grzewczą...

Co do źródła ciepła klamka zapadła - kocioł kondensacyjny z zamkniętą komorą spalania.

Co do systemu grzewczego wiem tylko, że na pewno w salonie i kuchni (po prostu z uwagi na brak miejsca na grzejniki) oraz we wszystkich łazienkach i wiatrołapie (z uwagi na komfort użytkowania) na pewno zastosuję ogrzewanie podłogowe. W łazienkach obok podłogówki, na pewno będą grzejniki drabinkowe (ze względów praktycznych - do suszenia ręczników).

Co do sypialni (z uwagi na większy nasz wpływ na regulowanie temperatur i trochę za namową mamy) pierwotnie planowałam zamontowanie grzejników...

Jednakże po głębszym zastanowieniu i analizie stricte ekonomicznej, zaczęłam się zastanawiać, czy aby stosując 2 obiegi ciepła (podłogówkę i grzejnikowy) nie zaprzepaszczam sensowności bytu pieca kondensacyjnego, którego wydajność tzw. sprawność (wg zapewnień producenta 109 %) przy zastosowaniu ogrzewania mieszanego na pewno nie zostanie osiągnięta, a zużycie gazu szacuję jako 25-30% wyższe niż tylko w przypadku samej podłogówki...

Z matematyką nie sposób dyskutować...

Płacić mniej każdy woli...

Dziś (ze względów ekonomicznych i estetycznych) już jestem bardziej za ogrzewaniem podłogowym w całym domu niż 2 miesiące temu...

Obawiam się jednak większej bezwładności podłogówki. W grzejniku odkręcamy zawór i po minucie mamy ciepły kaloryfer... Mimo najwyższej klasy sterowników, mimo wylewek anhydrytowych ogrzanie podłogi i odwrotnie - obniżenie jej temperatury - może trwać i trwać...

Na podjęcie ostatecznej decyzji mam do półtora miesiąca czasu...

Chętnie poczytam zarówno opinie zadowolonych z podłogówki w całym domu, jak i szczęśliwych posiadaczy systemu mieszanego:)

Jedną z cech, dla której zdecydowałam się na wybór projektu Albatros 2, zaraz po funkcjonalności układu pomieszczeń i zgodności z (wyjątkowo restrykcyjnymi na moim harmonijnym osiedlu) warunkami zabudowy, była charakterność budynku nadana mu poprzez 3 podcienie, balkon i duży górny taras.

Bez wahania stwierdziłam, że charkterny domek będzie idealnie pasował charakternej inwestorce:)

Wybierając projekt, a nawet już budując dom, nie miałam niestety świadomości kosztów, jakie niosą atrakcyjne wizualnie dodatki architektoniczne...

Poprzedni  wpis dotyczący tzw zonków budynku poniekąd dotknął tematu, jaki nie pozwala mi spać ostatnie 3 noce z rzędu...

Architekci z MG Projekt zaplanowali, iż dach garażu przykryty zostanie tzw stropodachem odwróconym:

W stropodachu tradycyjnym izolacja wodoszczelna chroni izolację termiczną przed wpływami z zewnątrz. W wersji odwróconej to izolacja termiczna leży nad warstwą wodoszczelną (hydroizolacyjną) chroniąc ją tym samym przed wszelakimi wpływami atmosferycznymi.

Potoczna nazwa konstrukcji to dach odwrócony. Na tego rodzaju pokryciu dachowym można wysypać żwir, urządzić ogród czy parking. Dach odwrócony stanowi zatem bardzo atrakcyjną wizualnie alternatywę dla dachu płaskiego tradycyjnego pokrytego zwykle papą lub blachą.

Jako warstwy wierzchnie (dociążające) stropodachu odwróconego można zastosować 

1.) żwirek lub kamyczki keramzytowe (w  okolicy taki stropodach realizował mój potencjalny wykonawca na dachu banku PKO przy ul. Powolnego w Opolu)

2.) niskopienną roślinność umieszczoną na geowłókninie (w mojej okolicy takiego wykończenia stropodachu nie odkryłam, jednakże wujek Google podaje, iż mamy taki stopodach  w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie powstały tzw Ogrody Na Dachu).

Dla stropodachu mojego domu zaplanowano wykończenie ekonomiczne (przynajmniej w porównaniu z ogrodami na dachu;) ), czyli wysypanie wierzchniej warstwy żwirkiem rzecznym płukanym.

Jednakże, zanim wysypiemy ozdobne kamyczki na dach garażu, musimy wykonać termoizolację i hydroizolację ( którą z uwagi na znacznie trudniejsze niż w dachach skośnych odprowadzenie wody) należy przeprowadzić ze szczególną dbałością. 

Dziś zagościł u mnie pierwszy z dekarzy specjalizujący się w dachach płaskich i samą hydroizolację, docieplenie i orynnowanie lewej strony budynku (część przeznaczoną pod żwirek - za belką betonową i taras) oszacował cenowo "Minimum dycha"... 

Do osobnego sfinansowania pozostanie warstwa wierzchnia części tarasowej, gdzie planuję deskę kompozytową:

I część tylna budynku, gdzie rozważam konieczność wykonania termo- i hydroizolacji oraz orynnowania płyt podcienia narożnego:

Do tygodnia czasu powinnam otrzymać pierwszą kompleksową wycenę zlecenia, którego nie zaplanowałam w pierwotnym budżecie....:(

Mam nadzieję na jej widok nie paść trupem...

Jeżeli macie pomysły na ekonomiczne, a zarazem skuteczne wykończenie stropodachu odwróconego, wszelkie porady mile widziane:)

Dżem Dobry Wieczór

Czekam jak na zbawienie zamknięcia budynku.

W tak zwanym międzyczasie analizuję hity i kity domku.

Na kompleksowy bilans przyjdzie pora, kiedy zamieszkam i poznam praktyczne zady i walety:)

Dziś 2 zonki, które rażąco rzucają się w oczy i działają na nerwy.

ZONK NR 1 - ewidentny niewypał zasługa projektanta:

W pokoju na parterze ścianę zdobi cud estetyki w postaci otworu wycierowego przewodów z palenisk kominka po drugiej stronie ściany...

Zastanawiam się, jak zakamuflować drzwiczki wyczystki? Karton-gipsem? Kwiatkiem jakimś dużym? Meblem? A może śladem lat młodzieńczych, plakat ze Świata Młodych na ścianę sobie rypnę?

Teoretycznie wyczystka powinna być... Praktycznie nie sądzę, by była potrzeba czyszczenia przewodu kominowego nie częściej niż na jakieś 5 lat... 

Poza tym, ciekawe jest, jak będzie wyglądała ściana po wyczyszczeniu sadzy z wyczystki? Może już przy pierwszym malowaniu profilaktycznie pomaluję ją  z góry na kolor czarny?

ZONK NR 2:

Autorski system rynnowy mojego wykonawcy:)

Zmajstrowany dzisiaj, bo chłop się tydzień głowił, jak go wykonać...

Dawał mi co prawda już 2 tygodnie wcześniej znaki dymne : "Szefowo, mam mały zgryz z rynną..."  Pocieszałam go : "Człowiek jest mocny, jakoś pan sobie poradzi"...

Czy mój wykonawca uporał się z "małym zgryzem" czy też trzeba pomocy ortodonty, oceńcie sami:)

Panie i Panowie,  oto nowatorski Joachim's RainLine System:

Cud techniki - podpórka ze styropianu:)

A woda z rynny ma się lać centralnie na głowę wychodzącego z garażu:)

Nie jestem specem budowlanym, mam humanistyczne wykształcenie, nie jestem nawet facetem, ale już na pierwszy rzut babskiego oka widać, że coś się tej rynnie złego przytrafiło... A wykonawca konsekwentnie twierdzi, że tak jest w projekcie: spust rynny dachowej rzekomo winien odprowadzać wodę na dach garażu, z którego ma wyparowywać:)

Sąsiadka mi doradziła, aby pomalować styropian na czarno i nie będzie widoczny:) Jednakże lejąca się na łeb woda pewnie już będzie bardziej dostrzegalna....