Dżem Dobry ponownie,
Mieszkamy prawie 5 miesięcy...
W sumie pomieszkać normalnie w domku okazję mamy dopiero od minionego czwartku, kiedy to
mój Robotnik zwieńczył wykończeniówkę balkonu nr 2 - kończąc przy okazji trwający ponad miesiąc bałagan w całej rezydencji...
Efekt finalny:
Balkon niby mniejszy niż taras opaleniowy, a trudniejszy w obróbce.
Na etapy działania złożyły się:
1.) Zerwanie położonych kilka miesięcy temu obróbek blacharskich:
2.) Demontaż szkła z balustrad:
3.) Położenie 2 warstw hydroizolacji Mapei + wklejenie taśm izolacyjnych przy ścianie
4.) Montaż kamienia elewacyjnego po zewnętrznej stronie płyty balkonu
5.) Montaż przykrywających kamień profili okapowych Renoplast
6.) Kafelkowanie:
7.) Fugowanie
8.) Silikonowanie
9.) I po 5 tygodniach.....tadammm:
Można jak człowiek popatrzeć na balkon z pracowni i z sypialni...
W chwilach, kiedy pani inwestor nie odgruzowuje chałpy po robotnikach,
zbiera płody rolne z posiadłości:
A truskawki owocują u mnie od maja do października:)
tworzy arsenał zapasów żywności na zimę:
czuje radość w sercu z posiadania własnego domu i zadaje sobie filozoficzne pytanie:
Dlaczego na budowę domu zebrała się tak późno po 13 latach niewoli w bloku?:)