Ostatnie dni mijają już w atmosferze lekkiego napięcia, co zaczyna zauważać subtelnie zwracające uwagę otoczenie...
Z jednej strony odliczam dni do pierwszego marca, kiedy to wtoczy swe działa wojenne Pan Wykonawca. Z drugiej - dopada mnie stres, bo nie mam prądu niezbędnego do uruchomienia części tych dział pancernych. Znaczy prąd jest, ale uwięziony w skrzyneczce elektrycznej, jednak - panowie z Tauronu jak na razie nie mieli wystarczającej ochoty, aby zagościć na posiadłości, zamontować licznik, włączyć pstryczek i uwolnić prąd, który pozowli mi zrzucić z siebie balast stresu.
Od Tłustego Czwartku zabawiam się więc w etatowego poganiacza.
W związku, że termin ustawowy (czyli 14 dniowy od złożenia wniosku UP; ja nadprogramowo złozyłam także formularz ZI) na włączenie pstryczka już minął tydzień temu, pojechałam w czwartek pogodnić panią w Tauronie, pani w Tauronie oddelegowała mnie na dziś do pana w Tauronie, pan w Tauronie w związku z tym, iż właśnie powrócił z 2-dniowego urlopu nie jest wtajemniczony w ostatnie decyzje działu instalacji i oddelegował mnie do pana 2 w Tauronie, który na wytrącającym z życia urlopie nie był... Można by napisać komedię pomyłek lub nakręcić czeski film...
Zaparzyłam melisę i czekam na filnalnie ustaloną podczas pasma rozmów środę.
Mam nadzieję, że Środa Popielcowa nie przeszkodzi panu 2 z Taurona w wydaniu decyzji o założeniu licznika.
Uspokojona filiżanką zbawiennej melisy kontynuuję rozpoczęty wątek elewacji:)
Zdaję sobie sprawę, jak bardzo modne w ostatnim czasie stały się elewacje w odcieniach antracytu. Nasłuchałam się w salonach okien sugestii, aby wziąć pod uwagę stolarkę grafitową. Ciemne odcienie szarości urzekają prostotą. Już nie kojarzą się z surowością betonu, a z wyrafinowaną elegancją. Jednakże w moim subiektywnym odczuciu, opatrzony w antracytową czy grafitową stolarkę dom (i tu pewnie posypie się na mnie obronna salwa zwolenników odcieni szarości) nieco odarty jest z przytulności i ciepła. Gdybym miała zadecydować o wyborze okien czy drzwi do biura, bez wahania wskazałabym na grafit. Do własnego domu wybiorę stolarkę w pogodnej tonacji drewna. Oczarował mnie winchester. Nie tak pospolity jak złoty dąb, nie tak ciemny jak orzech. Lekki, przyjemny, jasny, wyszukany. Szczególnie dobrze prezentujący się na szerokoprofilowych przesuwnych drzwiach tarasowych bezprogowych. Dla nadania smaku budynkowi mam w planie podkreślić piękno bramy, drzwi, okien winchesterowych poprzez wyeksponowanie ich na modnym tle grafitu. Do tego celu wybrałam kamień.
Efekt ma być taki, iż elewacja będzie szara, jednak dzięki ciepłej kolorystyce stolarki, ani trochę betonowa, chłodna, biurowa.
Jako unaocznienie planowanego wyniku kompilacji winchesteru z grafitem takie oto cudnej urody obrazki:) U mnie to będzie obraz zewnętrzny domku.
Odpowiednie podświetlenie budynku - raczej będę się skłaniać ku reflektorkom góra-dół - dodatkowo wzmocni smak.
W środku zgodnie zarządzona przeze mnie i córkę biel.