Godzina W, czyli na Walizkach
Zapadła decyzja...
(Aby był mocny powód do celebracji zwycięstwa kobiet nad trudami budowy...)
Przeprowadzka kobiet w Dzień Kobiet:)
Powoli kolekcjonujemy wszelkiej maści kartony i kartoniki,
a od weekendu zarządzone pakowanie.
Tymczasem...
- Wczoraj stoczyliśmy walkę z potopem na parterze... Hydraulik nie założył na baty drabinek w dolnej łazience tzw "portek" i woda z instalacji zalała parter domu... Najbardziej ucierpiały panele w salonie... Podłogówki ponownie uruchomione... Mam obawy nie co do ewentualnej wilgotności samych paneli, a do wilgotności pianki izolacyjnej pod nimi... Na razie trwa faza obserwowania...
- Wykonawcy coś tam niby grzebią... Montaż listew podłogowych, opraw oświetleniowych, cokolików płytek, poprawki malarskie... Mimo całkiem dobrego wzroku, spektakularnych rezultatów nie widzę...
- Na jutro udało się zwerbować kafelkarza do ostatniej łazienki... Nie chciałabym mieszkać jeszcze na placu budowy, toteż poganiamy, poganiamy...
- Jutro malowanie garażu.
- Jutro odbiór i przetransportowanie prawie 3 m lustra do dużej łazienki (mam nadzieję, że w jednym kawałku;))
- W piątek montaż osprzętu alarmowego, przymiarka stopni i podstopni schodów, montaż anteny TV, montaż drewutni i spotkanie z pierwszą firmą od aranżacji ogrodów.
- W poniedziałek dostawa całości zamówienia z Agata Meble.
Niby zrobione już bardzo wiele, ale jeszcze dużo drobnych robót do ogarnięcia...