Live is brutal and full of zasadzkas...:)
Efekty dnia:
1.) Wjechała kole połednia pani inwestor na codzienną inspekcję budowlaną.
Obecność hydraulika zwiastowała dobrą nowinę...
Dotykam pierwszej lepszej rurki w kotłowni: CIEPŁA!!!
Aż nie wierzyłam własnym doznaniom:)
Wraz z poczuciem ciepła powoli nabieram przekonania, że ten budynek żyje...
A to już coraz mniej budowa, a coraz bardziej DOM:)
Na noc Pan Krzysztof Hydraulik puścił podłogówki. Testowo (bo jeszcze przed malowaniem) zawisł pierwszy grzejnik w zaszczytnym pomieszczeniu - w garażu:)
Jutro (mimo Święta Niepodległości) ma przyjechać sprawdzić, czy jest ciepło i nic nie cieknie.
Będzie w porządku, podpisuję odbiór instalacji grzewczej.
Jednym z zagrożeń, których się najbardziej obawiałam było to, że z winy gazowni nie zdążymy z uruchomieniem ogrzewania przed zimą... Udało się w porę:) A może zimy nie będzie;)
2.) Solennie ochrzaniony Pan Łukasz Elewacyjny...
Ultimatum: Elewacja skończona w ciągu tygodnia...
Dosyć ma pani inwestor walających się od 7 tygodni rusztowań, fruwających po całym osiedlu styropianów, połowie otynkowanego domu, połowie zaciągniętego jeno klejem i ogólnego rozpiździelu...
Nie będzie temat zamknięty do piątku, żegnamy się na tym etapie....
Live is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas.....
A cyrtolić się nie będę...
I nie interesują mnie problemy personalne, że - "trudno znaleźć dobrego pracownika", że jeden pije 2 tygodnie non stop, a drugi jara trawę i wciąga w jaranie trzeciego....
Alternatywa w postaci innej firmy jest...
2 złote więcej, ale nadzieja na mniej starganych nerwów...