Dom z basenem :)
Dżem dobry w niedzielne popołudnie.
Z góry wyjaśniam, iż załączone fotki nie są zdjęciami z rajdu Camel Trophy w amazońskiej puszczy:)
Zobaczywszy posiadłość w takim stanie pomyślałam - mega inwazja kretów!:)
Ad rem:
Z najnowszych wydarzeń planowanych:
1.) Przyłącze wodne mamy już nie przed domem, a w domu:)
Już nie trzeba będzie się martwić zimową porą, czy nam mróz wodomierza nie roz......... erwie:)
2.) Kanalizacja też do nas dotarła:
3.) Dotarła i do domostwa elektryczność:
4.) Dotarło także zasilanie do przyszłej bramy:
A z rzeczy nieplanowanych:
Chojny los (podobnie jak Marzence S) przyniósł mi na górny taras rezydencji basen:)
A co, jak wypas, to wypas;)
Obawiałam się, że po ulewnej nocy na tarasie pokoju Młodej powstanie bajorko, ale że na sławetnym stropodachu będzie wody aż tyle, nie śniłam w najczarniejszych snach.
Ta noc była czasem testu dla hydroizolacji stropu poniżej tarasu czyli nad garażem. Po wnikliwej obserwacji stwierdzam, że strop nie uronił ani kropelki wody:)
Jednakże póki co, pani inwestorce nie pozostało nic innego jako przywdziać kalosze, w celu dotarcia na taras - pozrywać z drzwi folie tynkarskie, zakasać rękawy i zrzucić 48 wiader wody...
Tym pilniej jutro robię larum u dekarza.
Za 2 tygodnie robimy spadki i czym prędzej odprowadzenie wody deszczowej...
Komentarze