Przyszły pany tynkarze:)
Z postępów: wczoraj (zgodnie z terminem) zwieźli się tynkarze:)
Dzień był przeznaczony w głównej mierze na logistykę.
Przetransportowanie rusztowań z wcześniejszej budowy:
Zabezpieczenie stolarki okiennej i drzwiowej:
Montaż siatki i narożników:
Nadbudowę ścianek kolankowych na piętrze:
Zagruntowanie nasiąkliwych podłoży stropów:
Po tak profesjonalnym przygotowaniu terenu
od jutra lecimy z tynkami maszynowymi:)
Z innych postępów:
Jutro punkt 7.00 ma się stawić minikoparka i wykonujemy wszystkie przyłącza budynku do sieci: elektrycznej, wodociągowej, kanalizacyjnej. Niestety nie będę mogła uwiecznić tego doniosłego wydarzenia w fotorelacji, gdyż wzywają obowiązki zawodowe:(
Po zakończeniu prac tynkarskich, elektryk poda już napięcie do budynku!!!
Niby nic, a jednak dla mnie wielkie Wow:)
Jest szansa, że za 2 tygodnie zaświeci pierwsza żarówka:)
Dograłam też terminy montażu podłogówki i wylania posadzek. 13-go czerwca rano przychodzi firma posadzkarska rozłożyć folię, po południu firma instalacyjna rozłoży styropiany i ruszy z podłogówką.
W zakresie materiałów ogrzewania podłogowego rozważam dwóch producentów: Qik lub Wavin. Opinie i sugestie mile widziane:)
Podjęłam także rozmowy z 2 firmami w zakresie docieplenia poddasza, zabudowy k-g i wykonania lekkiego stropu strychu. Docieplenie i zabudowę zaplanowałam na połowę lipca.
Obok postępów, nie obyło się też bez porażek:
Po raz 4-ty dystrybutor Hormanna (zaznaczę - firmy znanej i renomowanej) przekłada termin montażu... Wrrrrr... Według pierwotnych i umownych ustaleń, miałam mieć bramę 4 maja... Według ostatnich informacji - 24 maja... Według najnowszych - 31 maja...
Za brak profesjonalizmu i pospolity tumiwisizm, zwolniłam (jeszcze przed zatrudnieniem) potencjalnego wykonawcę wykończeniówki. Pan był umówiony na obejrzenie budynku na 1 termin, nie przyszedł. Drugi przesunął o 5 godzin wcześniej, dymałam dla niego w godzinach szczytu i korków, łamiąc wszystkie możliwe przepisy drogowe, jaśniewykonawca nie przyszedł... Po 3 moich próbach nawiązania kontaktu telefonicznego wreszcie odebrał telefon, arcy zdziwiony, że już jestem...
Podziękowałam za usługi i poradziłam zapisać się na kurs szacunku wobec klienta...
Niestety słyszę od innych osób, że takie zachowania są w branży budowlanej pospolite, więc aż cud, że to dopiero pierwszy przypadek, z jakim miałam do czynienia....
Do porażek (niestety) muszę też zaliczyć otrzymaną wycenę wykonania tarasów...
Same tarasy (bez balkonów) na powierzchni 49 m2 pokryte deską tarasową Rehau na legarach kosztorys: ponad 27.000 pln....
Zatem muszę szukać tańszego zamiennika, który jednocześnie będzie wytrzymały na eksploatację i warunki atmosferyczne, nie będzie kostką brukową i nie wywróci mi budżetu do góry nogami. Zastanawiam się nad polskim kompozytem ryflowanym Prodeck Terra lub w pesymistycznym wariancie Prodeck Evo...