Szczytowanie w miesięcznicę
Dzień Doberek Wszystkim Budującym Tego Świata
w słoneczne wiosenne popołudnie:)
Dzisiaj mała uroczystość:)
Dokładnie miesiąc temu wszedł na plan boju pan geodeta rozpoczynając wytyczanie budynku.
Dziś - po calutkich 30 dniach od rozpoczęcia wszelkich prac - ujrzały me oczy cudowny obraz szczytujących budowlańców...
Widok szczytującego faceta zawsze cieszy kobietę, a już szczególnie - kiedy szczytuje ich 4 jednocześnie :)
Zachodnia strona piętra jest już skończona.
Obie ścianki kolankowe również stoją w całej okazałości.
Parę cegieł, 2 nadproża i kończą się murować szczyty ściany wschodniej.
W nagrodę za dobre sprawowanie wspólnie z wykonawcą udzieliliśmy robotnikom tygodniowego urlopu z okazji Świąt.
Chłopcy wracają z Zielonej Ukrainy w piątek 1 kwietnia.
Startują od więźby, na którą zaplanowali 1 dzień. W sobotę 2-go izolacja dachu i dziarsko ruszamy z dachówką, orynnowanie, obróbki blacharskie i do połowy kwietnia planowany jest uroczysty finał.
W tak zwanym międzyczasie (czyli jutro) mam pomiar kompleksowy całej stolarki i puszczam zlecenie produkcji okienek, drzwi i bramy. A przed chwilą przypomniałam o swoim istnieniu elektrykowi i tynkarzowi, którzy wskakują na domek zaraz po zamknięciu budynku.
"Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco". Czyli tak wyglądała jeszcze dziewicza posiadłość miesiąc temu:
Czy Ktoś z Was zauważa jakąś różnicę?:)