Umowy wciąż brak
Zadzwonił mi dziś wykonawca (coraz bardziej zastanawiam się nad tym, czy aby to wykonawca realny a nie potencjalny) z radosną wieścią: "Umowę już ma pani na mailu".
Otwieram załącznik i ciśnienie mi podskoczyło do maksimum skali na ciśnieniomierzu... W umowie wciąż permanentny brak szczegółów: jakie bloczki fundamentowe, jaka dachówka, jakie rynny, jakie okna dachowe...
Mało tego - bez konsultacji z kimkolwiek wydłużył sobie chłop termin realizacji z ustalonych 2 miesięcy do 3,
a cena zamiast brutto ni z tego ni z owego przeistoczyła się w netto...
Wszak równiutki tydzień temu mówiłam mu wielkimi literami, jakie zmiany ma nanieść, jak sprecyzować umowę...
Albo PW jest tak tępy, albo tak cwany.
Do omawianego terminu wejścia na budowę 1 marca pozostało 5 tygodni, chłop nie potrafi napisać normalnej umowy. Tłuc go nie będę, w odpowiedzi wyślę mu swój wzór umowy. Będzie robił problemy, jestem w stanie zamienić go na lepszy model - mam na liście awaryjnej inną firmę, która za takie same pieniądze wykona prace.
Jeżeli PW będzie tak samo budował, jak pisał umowę, raczej nie wróżę mu dobrych wyników... A to w końcu mój dom ma być.