6 miesięcy od wbicia pierwszej łopaty
Dżem Dobry Wieczór
Okazja do nalania czegoś do szklaneczki...
Nie później, nie wcześniej jak 6 miesięcy temu, pamiętnego 25 lutego Anno Domini 2016 wbita została przysłowiowa pierwsza łopata...
Stan zaawansowania robót po równym półroczu:
W środeczku:
poddasze (wolno, bo wolno), ale dochodzi:
Na zewnętrz:
wymarzony ogród rustykalny powoli się zakłada:
Własnoręcznie posadzony szpaler 24 tui szmaragd, 24 borówek amerykańskich i 4 krzewów forsycji... (Jutro wkraczam z 24 hortensjami olbrzymimi)
A równiutkie pół roku temu było tak:
Jeszcze nie mieszkam, ale cieszę się, że nie osiwiałam przez ten czas i jakoś drepczę małymi, bo małymi kroczkami, powoli do przodu...
I udowadniam sobie i innym wątpiącym w siebie kobietom, że baba też może wybudować dom:)