Adaptacja czyli przeszycie na miarę
W oryginalnym projekcie naniosłam kilka zmian:
1.) w celu uzyskania symetrii okien w salonie poszerzyłam 70 cm drzwi tarasowe tylne,
finalnie mamy 2 x drzwi po 250 cm.
Kosztowniejsze rozwiązanie, ale drzwi będą się lepiej prezentowały,
a dodatkowo salon będzie lepiej doświetlony.
2.) w celu możliwości zastosowania większej powierzchni zabudowy kuchni meblami,
zmniejszyłam okno kuchenne o 60 cm z pierwotnych 210 do 150 cm.
Być może duże okno byłoby badziej urokliwe,
jednak okno do końca ściany automatycznie
uniemożliwiałoby powieszenie na niej jakiejkolwiek górnej szafki.
A ponieważ nie mam w domku spiżarni jako oddzielnego pomieszczenia,
spiżarnią chciałabym uczynić dużą zabudowę na jednej ścianie
będącą ciągiem szafek o klasycznej szerokości 60 cm
od sufitu po podłogę.
3.) w celu uzyskania większej garderoby w południowo-wschodniej sypialni,
przesunęłam = wyrównałam ściankę działową, zabierając część pierwotnej wnęki
z sąsiedniego pokoju, który docelowo nie będzie służył jako sypialnia,
a pracownia, w której nie ma potrzeby stosowania szaf wnękowych.
4.) (tutaj mam małe wątpliwości, czy uczyniłam słuszną zmianę)
w celu dążenia do zyskania bardziej nowoczesnego wyglądu elewacji bocznej
wschodniej (z balkonem na podcieniu),
zmieniłam szerokość okien w sypialni i pracowni
na 110 cm z pierwotnych 140...
W zamiarze miałam możliwość zastosowania
drzwi balkonowych jednoskrzydłowych,
jednakże na etapie zlecenia adaptacji architektowi
nie miałam jeszcze świadomości ciężaru i niewygodności drzwi o takiej szerokości.
Cóż - podobno pierwszy dom budujemy dla teściowej (na szczęście jej nie mam:)),
drugi dla przyjaciela, dopiero trzeci dla siebie...
Przy trzecim będę już rozważała, czy lepsze są walory praktyczne czy estetyczne:)
Jednakże zawsze jest możliwość jeszcze zmiany wymiarów otworów ściennych
na etapie wykonania... A do tego czasu jeszcze chwila, bo najwcześniej marzec...
I to byłoby na tyle moich autorskich zmian.