Dachówkowe dylematy
Dzień Dobry w ten dżdżysty dzionek.
Z bieżących wydarzeń: przekazałam egzemplarz projektu Panu elektrykowi, do 3 Króli mam mieć wycenę kompleksowej instalacji.
I odbyłam w 2 celach wycieczkę do hurtowni: 1.) ostatecznie zdecydować o wyborze dachówki, 2.) popytać o zamiennik Veluxa.
Na oglądanie dachówek niezbyt trafny moment. Z racji padającego deszczu każda dachówka nawet matowa była na zewnętrznej ekspozycji bardzo błyszcząca:)
Ale miły sprzedawca poświęcił się dla mnie i wygrzebał z palety wzór suchej Nibry F10 U antracyt. Albo jestem za bardzo wybredna, albo znowu nazewnictwo kolorów tworzył reprezentant tzw. płci brzydkiej. Teoretycznie antracytowa była dla mnie praktycznie szara...:( Na co sprzedawca przemyślnie odparł : "Ale przecież na dach nikt nie będzie pani właził i dachówek oglądał..." :) Idąc tym tokiem myślenia, można w ogóle nie kupować pokrycia dachowego, może wystarczy jakaś membrana przytwierdzona przed wichrem dechami i już...
Sama pokręciłam się po ekspozycji dachówek i wynalazłam czarną z tego samego modelu, droższa 30 groszy/szt. Myślę, że do czarnych rynien będzie pasować.
Na piewszym zdjęciu antracytowa angobowana, na drugim czarna angobowana.
W moim uznaniu czarna nada budynkowi charakterność, czyniąc go bardziej wyrazistym.
Oceńcie sami:)